I dzisiaj nadszedł wyjątkowy dzień. Przyszła do mnie moja mała ;) Ale za bardzo się nie ucieszyłam. Dlaczego? Otóż mój kochany kotek wylądował u weterynarza. Przez ostatnie dwa dni dziwnie się zachowywała. Nie jadła mięska, jedynie sucha karmę. Nie przychodziła do mnie aby się poprzytulać. I oddychała bardzo szybko. Dzisiaj zaczęła się dusić. Na cale szczęście rodzice byli w domu. Od razu pojechali do weterynarza. Okazało się, że ma wodę w płucach! Bardzo się o nią martwię. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. O 19 mam po nią jechać. Jakby się coś działo to doktor ma do nas dzwonić.
Ale wróćmy do lalki. Kiedy przyszłam do domu ona już na mnie czekała. Szczerze mówiąc jestem nią zachwycona ;) Moja ekscytacja nią byłaby o niebo większa gdyby nie to wydarzenie z moją małą. Butki ma świetne! Może w nich sama stać ;) Ogólnie jestem zaskoczona jej ciałkiem. O niebo lepsze od pullipowego. Nie skrzypi jak stara szafa. Włosy w dotyku jakby lakierem przejechane ;) Nadal w to nie wierze, ze mam Dala ;) Kiedyś za bardzo mi się nie podobały, a teraz będę ciułać na kolejną ;) Takie bachorki są fajne ;)
Na chwile obecną młoda nie ma ciuchów, a w tych dla dziewczyn to się wręcz topi. Ale może uda mi się coś w weekend zadziałać ;)
A więc przedstawiam Państwu Dal Lizbel, czyli Madlen ;)
Nad imieniem się jeszcze zastanawiam, ale najprawdopodobniej zostanie właśnie to.
Jestem w niej zakochana :3