Stresuje się jak diabli. Nie mam pojęcia dlaczego, ale mam tak co roku.
Miejsca nie mogę zleźć. A więc muszę napisać, że nie będę miała teraz zbyt dużo czasu na pisanie notek. Od jutra zaczyna się rok szkolny więc to tylko dlatego.
Czekaja mnie testy gimnazjalne i się ich trochę obawiam. Marze o bardzo dobrym liceum, więc muszę się starać i starać. Pewnie znów postawię sobie za wysoko poprzeczkę i będę się tylko męczyć i będę mega, ale to mega wykończona, ale cóż. Taka już jestem. Wszystko musi być idealne. Na pewno będę miała romans z paroma książkami i zeszytami. Polski będę zdradzać z matematyką, a francuski z angielskim. Mam nadzieję, że to wszystko ogarnę. Jeszcze się denerwuję z jednego ważnego powodu. Nie będzie mnie przez jakiś okres w szkole i obawiam się, że nie nie nadrobię zaległości. Ale muszę, co nie? Bo kto ma dać radę jak nie ja. Jestem twarda i przyjaciele mi pomogą. Właśnie, jedna pozytywna strona, którą widzę z jutrzejszego dnia. Spotkam osoby, które są dla mnie ważne, a nie widziałam ich przez 2 miesiące. Kiedy zobaczę stojące na przystanku osoby będę wniebowzięta :)
Tak, i znów będzie 'byle do piątku'. I ja własnie czekam na piątek ;) Dobra spotkanie towarzyskie się szykuje ;) póki jeszcze mogę ;) bo później to będę musiała odmawiać.
Nic mi innego nie zostało jak życzyć Wam udanego pierwszego dnia w szkole.