piątek, 15 lipca 2011

igła i nitka.

Cały dzień przesiedziałam w piżamie, a ponieważ nie lubię się nudzić to maszyna poszła w ruch.
Szczerze mówiąc jestem zadowolona z efektów :) 
Na chwilę obecną potrafię uszyć bluzkę na ramiączkach (z rękawkami nie umiem ;( )
jakieś sukienki, czapki. Spodnie, które ostatnio uszyłam troszkę mnie przeraziły xd 
i muszę poćwiczyć ich szycie. Tak samo jak z bluzkami. A o bluzach już nic nie mówię xd
Za nie aktualnie się nie biorę, bo wiem że mi nie wyjdą xd 

Postanowiłam, że zamówię parę materiałów.
Oczywiście strona od Rudej Myszy :D
Na Szmatce Łatce znalazłam odpowiednie wzory :D

"Dzieła", które powstały dzisiaj pokażę jutro, bo zdjęcia przy sztucznym świetle są beznadziejne.
Ale rano pstrykłam zdj Tey w czapeczce i szaliku :D



Nie myślcie, że to wydziergałam xd Miałam taką starą bluzkę, w której nie chodziłam,
więc nożyce poszły w ruch, maszyna zszyła i oto mamy :D
Moja mama uważa, że w samej czapce wygląda jak raperka xd 

A przy okazji to kupiłam nową maszynę. 
Jestem z niej bardzo zadowolona. 
A na lalkę i tak starczy. 
Tylko kurczę blade nie wiem jaką kupić.
Raczej teraz kupie Pullip, a następnym razem Blythe, czy może Taeyang :D
Bardzo bym chciałam Tiphone <3 
Ona  miała być pierwsza, ale nie było jej, więc zdecydowałam się na moja Amarri i w sumie nie żałuje tej decyzji. 
Dość długo myślałam nad kupnem pierwszej lalki i byłam pewna na 100 %, że chcę Tiphone, a tu nagle piszą mi, że jej nie ma. Jakie było rozczarowanie z mojej strony. 
I znowu myślenie jaka lalka to powinna być.
No i powiem szczerze, że Amarri na początku wgl mi się nie podobała.
A te jej włosy w szczególności. Ale kiedy znalazłam odpowiedniego wiga to, jak i lalkę 
tak i włosy kupiłam w tym samym dniu.
No cóż. Na wiga jeszcze czekam, a do aktualnych włosów zdążyłam się przyzwyczaić
chociaż są gigantyczne i strasznie puszyste, i rożne śmieci w nie wchodzą i trochę ciężko je wyciągnąć xd 
ale taki problem to nie problem :)

No to jt na pewno pojawi się jakaś notka. 
Pozdrawiam :)




2 komentarze:

  1. Tiphona jest naprawdę śliczna, nie dziwię się, że na nią czatujesz.
    Blythe są fajne też, ale moim zdaniem za dużo chcą kasy za nie... Bo jakbym ja kupowała blythe to na pewno czekało by ją zmatowienie twarzy (no bo gdzież to się tak świecić?!), nowy makijaż, z wymianą włosów też problem, ciałka też szału nie robią... Czyli praktycznie cała do wymiany :D Blythe to taki dobry materiał na zrobienie customa. A w stanie jakie się je kupuje kompletnie do mnie nie przemawia. No ale to moje zdanie.

    a włosy Amarri są no.... oryginalne co najmniej :D zawsze chciałam wiedzieć jakie są w dotyku? mięciutkie? Jestem strasznie ciekawa jakiego wiga jej nowego zafundowałaś... może zdradzisz...? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no z tymi świecymi twarzami to masz rację. wgl mi sie nie podobają i bym je też zmieniła chociaż nie mam pojęcia jak xd i to ciało ;/ Tea ledwo stoi, ale się rusza, a w każdej chwili moge zmienić ciałko.

    to dam w następnej notce włosy ;D

    OdpowiedzUsuń