środa, 25 stycznia 2012

Rozkręcamy głowę

Nadal siedzę chora w domu. Kiedy myślałam, że już jest dobrze to wczoraj znów się pan zarazek odezwał. No cóż. Do ferii siedzę w domu. Mam nadzieję, że do piątku wyzdrowieje bo jadę na cztery dni w góry. Chciałam wziąć chociaż Jagodzie, ale nie jadę z rodzicami. Zabiera mnie chrzestny z rodziną, a niestety są dwie małe dziewczynki, które zapewne by się z wielka chęcią zaopiekowały moim maleństwem. Nie mogę ryzykować ;)  

Tak mnie naszło na notkę o rozkręcaniu głowy pullip. Kiedy ja pierwszy raz to robiłam bałam się, że potem jej nie skręcę xD Pomyślałam, że parę osób to zaciekawi jak wygląda to wszystko od środka ;) 

Potrzebne nam będą bardzo małe śrubokręty. Ja mam takie do rozkręcania zegarków. 


Ściągamy wiga. Chyba każdy kto ma lalkę wie jak wygląda tył głowy. Ja niestety nie mam z tym dzybcykiem co się nim oczy rusza. Ułamał się, ale nie mam pojęcia kiedy, gdzie i jak. Z tyłu znajdują się trzy dziury, a w nich śrubki. Odkręcamy wszystkie. 


Kiedy już wykręcimy śrubki to dzielimy głowę na dwie połówki ;) 


W środku znajduję się mechanizm oczny i przed wszystkim szyja ;) Delikatnie wyjmujemy ciałko. 


Następnie wyciągamy te guziki, które zamykają i otwierają nam oczy. 


Aby "odczepić" Mechanizm od głowy ponownie musimy odkręcić śrubki. 


Kiedy wyjmiemy mechanizm wygląda on tak: 


Aby ściągnąć powieki wystarczy delikatnie odhaczyć te małe druciki. 


Tak wyglądają same powieki: 


A tu wszystkie części pullipa ;) 


To by było na tyle ;) 

środa, 18 stycznia 2012

Wig

No cześć! Na samym początku mojej dzisiejszej notki chciałabym przeprosić za to, że zaniedbałam mój blog, a także Wasze. Zaniedbałam także moją całą rodzinę lalkową. Ale przypodobałam się Jagodzi i Willowi. Jagódka dostała wiga. Nie, nie tego z Lati. On siedzi w urzędzie celnym. Ale jest progerss! Wysłali go! Dostała wiga z ebaya, który do mnie krzyczał, a raczej jego niska cena. Przyszedł chyba tydzień temu, ale zdjęć nie dało się zrobić. Jak przychodzę ze szkoły to jest już ciemno. A w weekend nie miałam czasu. Ale od wczoraj siedzę w domu bo jest chora i jak mogłabym nie wykorzystać takiej okazji? 

Will dostał koszulkę. Niby nic, ale chłopczyna siedzi ciągle w tym samym. Nienawidzę dla niego szyć. Dla mnie to jest katorga XD Tak więc zamówiłam mu zwykła, białą koszulkę.  Pierdykne mu jeszcze jakąś bajerancką prasowankę i gotowe ;D