Miałam taki okres, że myślałam nad sprzedażą Jagody. Nie mam pojęcia dlaczego, ale jakoś nie zwracałam na nią wgl uwagi. Jedynie siedziała grzecznie w pudełku i czekała na mnie. Pewnego dnia uznałam, że może by cos w niej zmienić. I tak zadecydowałam, że młoda dostanie piegi. Dodatkowo zabrałam się za blond wiga. Wyprostowałam go, podcięłam grzywkę na prosto i jestem w niej zakochana <3 Teraz to ciągle siedzi przy mnie i napatrzeć się na nią nie mogę ;) Teraz to tylko zamówię ciuszki na etsy, ponieważ ja nie potrafię dla niej szyć xD
A tak wygląda odnowiona Jagodzianka ;)
Wiem, ze zdjęcia kijowe, ale robiłam je wczoraj w nocy, a dzisiaj myślałam, ze uda mi się wyrwać z lalkami do jakiegoś lasu, czy na łąkę, ale niestety plany się zmieniły.
To obitsu Tey już mnie całkowicie wykańcza. Dzisiaj głowa sama odpadła... eh, bywa. Jak znajdę więcej czasu to może się za nie zabiorę.
Nie wiem czy będę miała czas napisać, ale w sobotę wylatuję do Norwegi i najprawdopodobniej wezmę ze sobą Jagodę i Madlen :) Więc mam nadzieję, ze będą jakieś nowe zdjęcia :)
Pozdrawiam :*